Kontynuujemy dzisiaj pobyt w krainie kucyków. W tym odcinku poznamy małą Crystal, która kandyduje na kolejną Marysię tego opka i jest związana z mrrroczną przepowiednią. Oprócz klaczki pojawią się nowi bohaterowie, między innymi dwaj przyjaciele Celestii i Luny oraz... elfy.
Let's go!
Adres bloga: anotherequestria.blogspot.com
Analizowała Deni Len.
Rozdział 11
"Crystal"
Windigos zniknęły, ale zostawiły coś po sobie. Na ziemi leżała malutka klaczka. Była ona śnieżnobiała z lekko przezroczystą mocno mieniącą się na tęczowo grzywą, miała tęczowe oczy (TAKIE?) i była alikornem.
Ach, jaka ta klaczka ultra tęczowa!
-Tia myślisz, że możemy ją przygarnąć? - zapytała się młodsza z sióstr.
-Tak, ale ja sie[ę] nią nie zajmuje[ę], już jednego alikorna wychowałam, drugiego nie zniosę - zażartowała Celestia
-Bardzo śmieszne Tia, wcale nie byłam tak nieznośna! - odpowiedziała księżniczka nocy.
-Pomijając że prawie rozwaliłaś cały zamek, to byłaś jak anioł - powiedziała starsza siostra.
Kiedy wróciły do zamku w pokoju Luny wyczarowano małą kołyskę. Po tym jak Crystal napiła się mleka zasnęła. Jej obecność zmieniła atmosferę w zamku. Wszystkie księżniczki musiały bardzo się zastanowić co z nią zrobić. Uznały że wychowają ją, jeśli ukaże się u niej jakiś talent godny rodziny królewskiej (co przy ogromnej mocy alikornów zazwyczaj się dzieje) zostanie księżniczką.
A jeśli talent Crystal nie będzie wystarczająco królewski, to ją wyrzucimy za próg, a co!
Ale najpierw trzeba odkryć jak powstała. W tym momencie drugi nowy mieszkaniec zamku wszedł do sali, w której dyskutowały księżniczki.
-Pewnie zastanawiacie się skąd ona się wzięła - powiedział Star Swirl -Wróżbita Star Swirl do usług. [W]windigos składają się głównie ze zła, ale w każdym jest trochę dobra, harmonii i dobrej magii, a harmonia nie niszczy przecież dobra, skumulowała dobrą część windigos tworząc Crystal.
-Czyli Crystal to czyste dobro? - zapytała się Luna. (Po kiego sama siebie pyta, jak nie wie?)
-Nie jestem pewien, ale raczej tak - odpowiedział.
Ojej! Hmm... Pomyślmy: jeśli wredne windigos mają w sobie odrobinę dobra, to Klaczka Samo Dobro powinna też mieć w sobie trochę zła, czyż nie? Zresztą mrrroczna przepowiednia, którą zaraz poznacie, zaprzecza temu czystemu dobru.
Rozdział 12
"Wgląd do przeszłości"
Crystal nauczyła się już chodzić niedługo pewnie zacznie mówić. Niestety księżniczki cały czas zastanawiały się jak będzie wyglądało jej dalsze życie. Wiedziały że same będą ją uczyć. Pewnego dnia Twilight przeczytała przepowiednie, która bardzo ją zmartwiła (To tych przepowiedni było kilka, czy jedna?). Opisywała dokładnie to co się stało od początku do powstania Crystal. Najgorszą częścią było:
Młoda klaczka, dwie drogi dostanie,
Złą lub dobrą, jej pozostanie wybranie,
Czy chce ratować światy, czy w domu zostanie.
Albo Equestrię ogarnie nienawiść i złość,
Z każdego kucyka zostanie jedna kość,
No, ale flaków będzie też dość.
Albo zyska kolejną księżniczkę szykowną,
By stać się krainą cudowną.
Albo zyska kolejną Mary Sue rasową.
Następne strony były wyrwane. Książka była bardzo stara, więc stron
raczej nie uda jej się znaleźć. Ani Celestia, ani Luna nie znały tej
przepowiedni. Zostało jej spytać się Discorda czy ją zna.Albo zyska kolejną Mary Sue rasową.
-Niestety nie znam tej przepowiedni, ale wiemy, że mała Crystal może być dobra - powiedział wyczarowując tęczę na niebie.
-Ale może też zniszczyć Equestrię - zakończyła zmartwiona Twilight Sparkle.
Rozdział 13
"Gdzie są zaginione kartki"
[Księżniczki postanawiają, że wychowaniem Crystal zajmie się Luna. Póki co reprezentantki żywiołów znikły w Czarnej Dziurze Fabuły.]
[...]
-Teraz, powinnyśmy zająć się szukaniem zaginionych kartkek przepowiedni - powiedziała księżniczka dnia - będą dużą podpowiedzią i nie wiadomo jakie tajemnice jeszcze kryją.
Każda z nich zaczęła szukać. Cadence i Shining Armor zaczęli przeszukiwać bibliotekę w Kryształowym Królestwie. Twilight i Rainbow przeszkukały (Wydawały odgłosy kukułek w czasie przeszukiwań.) bibliotekę zamkową. Królewskie siostry przeszukiwały ich najstarsze księgi i najbardziej ukrywane komnaty. Fluttershy poprosiła swoje zwierzątka o pomoc. Reszta przeszukiwała zamek. W pewnym momencie Star Swilr the Bearded wpadł na świetny pomysł.
-Niedaleko stąd stoi stara wieża magów, długo nieużywana - powiedział - sam się tam uczyłem i jest tam wiele księżek (Księżki to lektura księży?) starszych niż Tia, trzeba tam poszukać.
Rozbraja mnie fakt, że wielki poważny czarodziej zwraca się do królowej Equestrii po ksywce. Do tej pory nie nazwał ją pełnym imieniem, zauważyliście?
Rozdział 14
"W wieży magów"
Kiedy dotarli na miejce, wieża magów stała niedotknięta zębem czasu. Była wysoka i okrągła jak piłeczka, miała granatowy dach. Wokół niej znajdował się piękny ogród i wiele pięknych posągów sławnych magów, piękny posąg Star Swirla był otoczony pięknymi granatowymi kwiatami. Dla magów kolor granatowy był niezwykły, tylko najważniejszy czarodziej mógł nosić szaty w owym kolorze. W samej wieźy (!) było wiele pokoji (!) dla magów, na samej gorze biblioteka, a tuż pod nią pokój głównego maga.
-Znalazłem moje notatki z czasów przed Nightmare Moon i z przed Equestrii! - krzyknął zadowolony mag - przez ten czas byłem magiem głównym - dodał.
-Rozumiem że byłeś magiem głównym, ale jak mogłeś żyć przed nami będać[ąc] jednorożcem?! - powiedziała bardzo zdziwiona Luna - tylko pegazorożce (Już nie alicorny?) są nieśmiertelne!
- Bo wiecie, jako że byłem magiem głównym, znam wiele fajnych sztuczek i jak na głównego maga przystało, znam też sposób na dłuższe życie, bo to wstyd by był, gdybym był magiem głównym i nie znał takiego zaklęcia. Mówiłem już, że byłem magiem głównym?
-Zaklęcie zatrzymania wieku, bardzo trudne i zapisane przeze mnie runami - odpowiedział.
Wszystkie były co[spacja]najmniej zaskoczone. Po chwili szukali dalej aż malutka Crystal zainteresowała się jedną z książek.
-"Elementy harmonii i wszystkie ich sekrety" - powiedziała Luna - nie tego szukamy, ale warto przeczytać.
Znalazła rozdział "Ile tak naprawdę ich jest" i zaczęła czytać.
-Szybko do drzewa harmonii właśnie coś odkryłam.
Wow, ile w tym emocji! Aż się przejęłam tym, co Luna odkryła! Ha ha, nie.
Gdy dotarli na miejsce księżniczka nocy wyjaśniła wszystkim o co chodzi.
-Tia podejdź do słońca narysowanego na drzewie i żyć na nie telekineze[ę].
Okazuje się, że telekineza to archaizm od psychokinezy, czyli "określenia używanego w parapsychologii do opisu rzekomego wpływu na fizyczne otoczenie z odległości, wywołanego za pomocą mocy psychicznych, bez fizycznej ingerencji." [źródło: Wikipedia], czyli krótko mówiąc, Celestia ma wyciągnąć element z drzewa za pomocą magii. A zatem plus dla autorki za znajomość tematu.
Lekko zdziwiona Starsza siostra (A czemu "starsza" z dużej litery? Celestia została starszyzną jakiejś wioski?) od razu wykonała polecenie. Z drzewa wysunął się element dnia i na drzewie pod słońcem i księżycem pojawił się zarys serca. Luna wyjęła z drzewa element nocy. Wtedy na drzewie serce było już widoczne.
-Cadence rzuć telekineze[ę] na to serce - poleciła.
Z drzewa wysunął się element miłości. Do trzech elementów tak jak poprzednio powstały korony, żeby łatwiej można było ich użyć.
-Mamy teraz prawie wszystkie elementy, to dziwne myślałam mamy już wszystkie - kontynuowała reprezentantka nocy - brakuje nam jeszcze jednego elementu, ale tym na[spacja]razie nie musimy się martwić.
No a jak się okaże, że ten ostatni element jest jednak ważny? Cóż, skoro wolicie się martwić dopiero wtedy, gdy was znowu zaatakują żywiołaki, to nie ma sprawy, tylko pamiętajcie, że mogłyście wcześniej pomyśleć.
[Wracają do wieży, gdzie nie ma poszukiwanych kartek z przepowiednią. Potem jest następny rozdział i nie będzie więcej wzmianek o tym miejscu.]
Rozdział 15
"Znaczek"
-Ciociu Rainbow nauczysz mnie latać? - spytała Crystal w wieku szkolnym.
-Jasne! - krzyknęła ucieszona Dash
Zaraz, zaraz... Jeśli Crystal w chwili wejścia do fabuły była niemowlakiem, a teraz jest w wieku szkolnym, to ile minęło czasu? Rok życia końskiego? Około dziesięciu lat ludzkich? Serial nie podaje szczegółów w tej kwestii, więc nie wiadomo. Ale do rzeczy; przez ten cały czas nie było żadnego niebezpieczeństwa?? Żywiołaki nie wróciły? Ech, fabuła tego opka aż ścieka między palcami i gubią się w nim wątki.
W tym momencie wyszły na zewnątrz.
-Musisz nimi mocno trzepotać! - powiedziała niebieska klacz.
Crystal latanie szło wyjątkowo dobrze.
No ba! Jak na Mary Sue przystało!
-Brawo! Idzie ci prawie tak dobrze jak mi w twoim wieku, teraz tylko ładnie wyląduj!
W tym dniu śnieżnobiała klacz chciała nauczyć się wielu rzeczy. Twilight nauczyła ją paru zaklęć, w tym telekinezy, która wychodziła jej tak dobrze jak latanie. Rarity pokazała jej jak się szyje i jak powinna zachowywać się dama. Applejack pokazała jak zrzucać jabłka z drzew i zrobić z nich dżem. Fluttershy nauczyła ją jak zapanować nad zwierzątkami, a Pinkie jak robić babeczki i najlepsze imprezki. Crystal bardzo się cieszyła, że mogła się nauczyć wielu rzeczy, ale jednego jej brakowało. Klaczka nie miała przyjaciół w swoim wieku. Postanowiła ich znaleźć w Ponyville.
Teraz przeczytajcie, w jak absurdalny sposób Crystal odkryła swój iście królewski talent:
Kiedy tam doszła zauważyła 3 klaczki, podobne były do znaczkowej ligi, ale ostro się kłociły.
-Już nie chce się z wami przyjaźnić! - krzyknęła klaczka jednorożca.
-Ja też nie! - powiedziała pegazica.
-No to koniec przyjaźni i poszukiwania znaczków! - odpowiedziała klacz ziemna.
-Czekajcie! - krzynęła Crystal -jeśli się przyjaźnicie to dlaczego się kłócicie?
-W sumie to trudno powiedzieć - powiedział pegaz.- Taka tam przyjacielska sprzeczka, nawet nie pamiętamy, czemu się kłócimy!
-Kłótnie i wrogowie to chaos, a zgoda i przyjaciele to harmonia, przecież nie szukacie znaczków w chaosie, bo tylko wujka Discorda wyróżnia chaos, innych niszczy - powiedziała Crystal
-Masz racje. Nie jedną, a kilka: swoją, moją i moich przyjaciółek- dałyśmy ci je w prezencie, dzięki! - odkrzyknęły razem - Teraz chodźmy znaleźć znaczki!
W tym momencie trzy klaczki odbiegły, a do Crystal podbiegła mama jednorożca.
-To co powiedziałaś było naprawdę mądre, długo się kłociły a ty je pogodziłaś, jestem pod wrażeniem, twoim talentem jest chyba zwalczanie chaosu - powiedziała klacz.
No cóż, ciemny lud kupi wszystko, zwłaszcza jeśli przemawia ktoś z klasy wyższej.
Następnie klacz wróciła do domu. W tym momencie Crystal najszybciej jak mogła poleciała do zamku.
-Mamo, mamo, mamo!!! - krzyknęła.
-Co się stało?! - powiedziała Luna, która natychmiast przybiegła gotowa na największą tragedie[ę].
-Wyszedł mi znaczek! - odpowiedziała przeszczęśliwa Crystal.
Na jej boku winiła tęcza.
Biedna Crystal, wyszła z domu w poszukiwaniu przyjaciół, a wróciła z tęczą na tyłku, która w dodatku kogoś za coś wini.
[Oczywiście wieść rozchodzi się po zamku, a następnego dnia wypadają urodziny Crystal. Dostaje ona mnóstwo prezentów, w tym koronę.]
[...]
-To dla mnie? - [s]zpytała się zaskoczona.
- Nie, dla ciotki Władzi- odparło jej alter ego.
-Jasne księżniczko - powiedziała Celestia - należysz do królewskiego rodu i kiedy wyszedł ci znaczek postanowiłyśmy, że danie korony ci następnego dnia be[ę]dzie super niespodzianką.
Jasne, koronacja jest absolutnie zbędna. Wystarczy zostać przygarniętym przez królową i dostać koronę na urodziny, żeby być prawowitym członkiem rodziny królewskiej. To takie proste!
Rozdział 16
"Sen"
[Celestii śni się, że Locus, władca przestrzeni, oświadcza się jej, a jego brat Tempus, władca czasu- Lunie.]
[...]
W tym momencie obydwie siostry obudziły się (Celestia akurat brała popołudniową drzemkę *wstrzymuje się od chichotu*), natychmiast przybiegła do siebie. (Albo Celestia i Luna okazały się być bliźniaczkami, albo któraś z nich przybiegła do lustra.)
-Lulu nie[spacja]zgadniesz co mi się śniło! - krzyknęła Celestia.
-Tia ty nie[spacja]zgadniesz co mi się śniło! - odpowiedziała Luna.
W tym momencie zrozrozumiały [tfu tfu!] że śniło im się to samo.
-To niemożliwe - powiedziała młodsza siostra.
Coś ta opkowa Luna ciągle mówi. Nie było wzmianki o tym, że "krzyknęła", "szepnęła z niedowierzaniem" czy "wycedziła w stronę Crystal, która rąbnęła jej ciastko". Ona mówi i mówi, odbierając opku dramatyzm i nie można się wczuć w daną sytuację! Jeśli w ogóle jest się w co wczuwać.
[Celestia i Luna rozważają uwolnienie Tempusa i Locusa z lochów króla podmieńców. Pomóc ma im w tym Chrysalis, która przestała być jędzą z ostatniego odcinka drugiego sezonu i w dodatku chce zresocjalizować swoich poddanych. Tak więc dlaczego nie wypuściła dwóch książąt wcześniej?]
[...]
-Chciałam to zrobić na[spacja]początku moich [rz]żądów, proponując pokój, ale jest to zbyt strzeżone, myślałam, że dam radę ale oprócz władcy podmieńców do uwolnienia ich potrzebny będzie przynajmniej jeden alikorn [...]
[Właśnie. Tak więc umawiają się w stolicy podmieńców.]
Rozdział 18
"Dreamtown"
-Weźmy na wszelki wypadek klejnoty - powiedziała Celestia.
Wszystkie księżniczki, także mała Crystal, Discord i Star Swirl the Bearded (Zapamiętajcie ten skład.) stali spakowani i gotowi do drogi. Kiedy doszli do drzewa harmoni[i] stało się coś dziwnego. Crystal nagle zaczęła unosić. [P]powstał jeszcze jeden element, element harmonii. Wszystkie korony, które powstały do ich łatwiejszego używania, zniknęły. Wszyskie (Wszyskie, wszysciukie!) elementy podniosły się i wniknęły w ich reprezentantki. Drzewo zniknęło a moc klejnotów została [w/na/przy] księżniczkach.
-Wow, ale ja i tak wole[ę] chaos - powiedział Discord, wyczarawując chmurkę z waty cukrowej.
Wierz mi, drogi Discordzie, że nawet twoje chmurki z waty cukrowej nie pomogą w urozmaiceniu komediowej części tego opka. Poza tym idź do domu- wyssano ci osobowość!
[W]w tm (?) momencie przeteleportowali się przed stolicę podmieńców.
I tu właśnie teza Boromira:
...została obalona. Niestety, Boromirze, kucyki jak chcą, to wszędzie z tą swoją magią wlezą.
[Zostają tam ciepło przywitani. Schodzą do lochów i uwalniają przyjaciół. Lecz zaskakuje ich Nieoczekiwane Wessanie Przez Wielkie Nic i lądują na
[...]
-Nie wierze[ę]! - krzyknął Star Swirl - przed nami stoi Miranda Overstrand mistrzyni magii, do dziś nie pojawił się lepszy kucyk (Och, Star Swirlu Brodaty, jakiś ty skromny wobec siebie!) i Zygmunt Pye mistrz alchemii, najlepszy eliksirowar w historii. [...]
Rozdział 21
"Pustkowie"
Weszli szybko do małej chatki.
Już to widzę: Twilight z przyjaciółkami, pozostałe księżniczki, Crystal, Discord, Star Swirl Brodaty, Locus i Tempus, Chrysalis oraz Miranda z Zygmuntem siedzą sobie w tej chatce ściśnięci jak sardynki.
Miranda Overstrand zaczęła szybko rzucać zaklęcia obronne.
-Salvio Hexia! Protego Horribilis! Repellum Mugoletum! -krzyczała czarownica - teraz jesteśmy bezpieczni.
- A czy któreś z tych zaklęć działa powiększająco?- spytała zatkana między bokiem Fluttershy, a tyłkiem Tempusa Crystal.- Przydałoby się trochę więcej przestrzeni!
[...]
-[...] długo czekaliśmy na kogoś takiego jak wy - powiedział Zygmunt - teraz jesteśmy na pustkowiu, miejscu zaczarowanym tak, że spokojnie tu wejdziesz, ale nie wyjdziesz tak sobie, dlatego to idealne miejsce na więzienie.
-Żeby stąd uciec trzeba przybyć długą podróż, bardzo niebezpieczną - powidziała (Autorka przechodzi na gwarę?) Miranda - dlatego potrzebujemy was, bo sami zginęlibyśmy, tak samo wy bez nas.
Potem kucyki planowały dalszą podróż, martwili się o to, że mogą spotkać stworzenia gorsze niż smoki.
Czy wam też przypadkiem nie zalatuje pewną historyjką o krasnoludach wyruszających na wyprawę po swoje złoto? Podpowiedź: tam też był smok.
Rozdział 22
"Początek wyprawy"
Tak jak planowali wyruszyli o świecie (Świat to taka jednostka czasu?). Wędrowali cały dzień przez piękne łąki, strome góry i gęste lasy. Wszędzie mogli spodziewiać się wrogów, na przykład pewnej wychudzonej pokraki gadającej do siebie.
-Jeszcze kawełek drogi i będziemy mogli odpocząć - powiedział Zygmunt Pye.
-Ale jesteśmy w środku wielkiego, strasznego lasu! - odpowiedziała przerażona Fluttershy.
-Nie daleko stąd mieszkają elfy i tam się zatrzymamy - powiedziała Miranda Overstrand.
-Elfy? - powiedziała Twilight Sparkle. (Następna, która mówi zamiast pytać.)
-Tak - odpowiedziała Luna - to kucyki, alikorny nie różniące się od nas wiele, są białe i mają bardziej szpiczaste uszy niż my, i znają potężne czary. Tak jak my są nieśmiertelne, są to jedne z najmądrzejszych i najpiękniejszych kucyków, do tego świetnie strzelają z łuku. (A skąd ty o nich wiesz, Luno? Te całe elfy mieszkają na bezimiennym pustkowiu, a wy w Equestrii!)
-Żyje[ę] długo, ale nigdy nie sądziłem że spotkam elfy! - krzyknął Star Swirl the Bearded, był wyjątkowo zafascynowany całą wyprawą.
[Nagle elfy zachodzą im drogę i wpuszczają wszystkich jako przyjaciół Mirandy i Zygmunta. Wkrótce potem Kompania Alicorna dociera do Rivendell...]
Pałac elfów był wyjątkowy, wszystkim się tam podobało. Elfy powitały ich bardzo miło.
-To jest Prudentes, syn króla elfów, najlepszy wojownik i nasz przyjaciel - powiedział Zygmunt.
Prudentes był wysokim elfem, o niebieskich oczach i jasnych włosach, jako znaczek miał łuk. Rzadko jakikolwiek elf miał jako,(Gdzie ten przecinek?!) znaczek łuk, wszyscy umieli dobrze strzelać, ale tylko on umiał strzelać z łuku tak dobrze by zasłużyć na znaczek.
Dodatkowo w czasie bitwy ukazywał ukrywane dotychczas zdolności, na przykład jak kogoś zastrzelił, potrafił użyć trupa jako deskę surfingową. Mimo całej swojej idealności, była jedna rzecz, która mu nie wychodziła: okazywanie uczuć. Przez to koleżanka z pracy wciąż nie była nim zainteresowana.
-To są księżniczki i książęta Equestrii, i ich przyjaciele - przedstawiła ich Miranda.
-Nie rozumiem jednej sprawy - powiedziała Twilight - skąd wzie[ę]liście się koło pustkowia?
-Ojciec Discorda stworzył to miejsce, żeby nas uwięzić, bo moglibyśmy sprowadzić pokój - powiedział Prudentes - ale teraz odpowiedzcie coś o sobie, w jakim celu[spacja]tu przyszliście, kim jesteście i co z Equestrią?
Przez dłuższy czas kucyki[spacja]opowiadały mu o wszystkim.
-Idźcie odpocząć rano ruszymy - powiedział elf.
-Ruszymy? - zapytała Luna.
-Tak, pomogę wam się stąd wydostać - odpowiedział - ale mam nadzieje[ę] że pomożecie zniszczyć magiczną osłone[ę], żebyśmy znowu zamieszkali w Equestrii. I kolejne skojarzenie. Tym razem z pewną grą komputerową.
-Zrobimy co w naszej mocy - zakończyła Celestia.
Ja też już zakończę. Czy dzielna Kompania dotrze do celu, jakikolwiek on jest? Czy stawią czoła niebezpieczeństwom i wrócą bezpiecznie do domu? Możliwe, że dowiemy się tego po przerwie w postaci analizy zupełnie innego dziełka...
Hej Nel, tu Arkanistka. Cieszy mnie to, że postanowiłaś sama spróbować swoich sił w analizowaniu. Ale (zawsze musi być jakieś "ale", ech)... Tobie też zdarzają się błędy, których sama możesz nie zauważyć. Dlatego też działamy z Red we dwójkę, jedna sprawdza błędy drugiej (tak, tak, my też nie jesteśmy doskonałe). Oczywiście wiem, że dopiero zaczynasz, dlatego też się nie czepiam, tylko zanim opublikujesz jakąś analizę, poproś kogoś, by ją przeczytał. Doradzam to nie tylko tobie, ale też wszystkim aŁtoreczkom i analizatorom, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki. Ale analiza urocza ;P.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Arkanistka.
Ojej! No cóż, sama podejrzewałam, że mogło coś nie wyjść (meh.), ale dzięki za komentarz. ^^
UsuńPodpisuję się pod Arkanistką wszystkimi kończynami, ale spokojnie, tragedii nie ma, a jakieś tam pojedyncze błędy można zawsze poprawić. :)
OdpowiedzUsuńA jeszcze co do samej analizy, to w tym momencie:
Uznały że wychowają ją, jeśli ukaże się u niej jakiś talent godny rodziny królewskiej (co przy ogromnej mocy alikornów zazwyczaj się dzieje) zostanie księżniczką.
A jeśli talent Crystal nie będzie wystarczająco królewski, to ją wyrzucimy za próg, a co!
Pomyślałam dokładnie to samo. Jaźnie? ^^
Do miłego.
Ach, głupia ja, jak zwykle musiałam o czymś zapomnieć. Opko było dla mnie kompletnie niezrozumiałe, bynajmniej nie przez to, że prawie nie ogarniam kanonu. Nie wiem, w jakim języku pisze aŁtorka, ale do polskiego to mu daleko. Btw, powiadomiłaś ją o analizie?
UsuńUznałam, że Vicky Broniek nie zainteresuje się tym, skoro porzuciła bloga prawie pół roku temu, ale powinnam ją powiadomić dla dobra sprawy. Zaraz to zrobię! *pędzi na blogaska*
UsuńTo tych przepowiedni było kilka, czy jedna?
OdpowiedzUsuńBez przecinka.
Do tej pory nie nazwał ją pełnym imieniem, zauważyliście?
Jej.
niebezpieczeństwa??
Po co ten podwójny znak zapytania? To nie GG.
fabuła tego opka aż ścieka między palcami i gubią się w nim wątki.
W tym fabule?
przyjaciółek- dałyśmy
Tu już chyba nie ma sensu się powtarzać.
spytała zatkana między bokiem Fluttershy, a tyłkiem Tempusa Crystal.
Zatkana? o.O
35 yrs old Dental Hygienist Malissa McCrisken, hailing from Noelville enjoys watching movies like Euphoria (Eyforiya) and Hiking. Took a trip to Uvs Nuur Basin and drives a RX Hybrid. spojrz na to teraz
OdpowiedzUsuń