JA ŻYJĘ!
Niewiarygodne, ale prawdziwe! Tak, Bór nie umarł doszczętnie i nie umrze na zawsze, dopóki ja tu jestem!Głupio się tłumaczyć po kolejnej niezapowiedzianej przerwie, jednak w sumie sama tego nie przewidziałam. Zaczęło się od tego, że straciłam kontakt z nową towarzyszką Jadzią - prawdopodobnie wcięło ją w innym wymiarze, gdzieś poza Internetami, i tkwi tam do dziś. Potem ja straciłam zapał. Tak BZT przeleżał dobre cztery miesiące bez nowej analizy.
Wraz z początkiem lutego rozpoczęły się ferie zimowe. Wtedy wydarzyło się coś, co sprawiło, że dostałam metaforycznego kopa w tyłek i stwierdziłam, że czas wrócić (przynajmniej na chwilę).
Bystro doszłam do wniosku, że zbliża się przez wszystkich ukochane i znienawidzone za razem święto - Walentynki. Cóż za idealna okazja na jakąś słodko pierdzącą analizę love-opka! Przemyślałam to jednak i stwierdziłam, że to wcale nie musi być analiza - taka jak zwykle...
Co z tego wyjdzie? Jeszcze nie wiem, ale jestem dobrej myśli. Nie mówię: "Notka już w Walentynki", bo to zazwyczaj źle się kończy.
Satyryczny obrazek mojego autorstwa dotyczący speszyla |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz